Koniec grudnia a wciąż brak zimowych bieli i błękitów.
Przedstawiam więc mój największy patchwork: 260 na 260 cm.
Cały niebiesko-szaro-błękitno-zimowy.
Mój ulubiony.
Absolutnie wszystkie materiały z odzysku.
Jest tak duży, że ciężko pokazać go w całości...
...dlatego pokazuję w detalach.
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego nie-zimowego popołudnia.
widziałam go na żywo :)
OdpowiedzUsuńjest jeszcze ładniejszy
serio, serio
Wspaniały !
OdpowiedzUsuńDziękuję, to jeden z moich ulubionych, bardzo długo zbierałam te chłodne odcienie błękitów.
Usuńpięknie wyszło!!!! to sztuka, której raczej nie posiądę :( zazdroszczę Ci umiejętności :) ciepło pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale...przecież-to oczywiście sekret-szycie płaskich rzeczy jest o wiele łatwiejsze niż trójwymiarowych. Pozdrawiam, Ola
Usuń