wtorek, 22 kwietnia 2014

Wielkanocny Poniedziałek w Dolinie Baryczy


Taki widok tuż za oknem każdego zachęciłby do spaceru...


...więc poszliśmy.


Po pięciu minutach spotkaliśmy...zająca.
(wielkanocnego?)


Dawniej tradycją było obsadzanie pobocza
drzewami owocowymi, 
własnie teraz wszystkie kwitną.


Po dziesięciu minutach asfalt się kończy 
i widać już rozlewisko Baryczy.


Dzisiaj naszym celem jest piękne, stare,
 opuszczone gospodarstwo-
tam zrobimy sobie świąteczny piknik.


I znowu sarna przebiegła nam drogę...


Oprócz Starego Domu są tu tylko pola, łąki i lasy...
kilometry, hektary lasów...


...i rzeka, oczywiście.


Łąki całe w kwiatach:


Pokazałam Wam właśnie maluśki kawałeczek 
Parku Krajobrazowego Doliny Baryczy.
Tutaj mieszkam.

Pozdrawiam wciąż świątecznie, Ola.

W następnym poście już patchworkowo :)





4 komentarze:

  1. Pięknie :) to prawdziwe SZCZĘŚCIE móc mieszkać w takim otoczeniu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, to takie moje SZCZĘŚCIE - drogo opłacane, ale warto!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę! O jak ja zazdroszczę tych widoków, zapachów, zwierzaków... Pięknie tam masz.
    Pozdrawiam
    Kamila

    OdpowiedzUsuń