czwartek, 15 maja 2014

wiadomości z placu boju...


Wczoraj przed południem ( część sklepowa):


Wczoraj wieczorem:


Zaczynamy w końcu sprzątać.
 Nie znaczy to, że z malowaniem już koniec, 
zostało jeszcze troszeczkę, niestety.
Pomalowałam kilometry ścian,
weszłam na drabinę i zeszłam z niej tysiąc razy.
Wszystko mnie boli.
Mam dość.
:(
...a czas goni...
***
Choć, jak powiedziała moja sześcioletnia córeczka:
"...czas jest tylko sposobem myślenia..."
-skąd ona to wzięła?
***
Miało być kolorowo-patchworkowo
i obiecuję, że taki będzie następny post.

pozdrawiam serdecznie, Ola

3 komentarze:

  1. Ja osobiście uwielbiam widzieć efekty pracy- jaka by nie była. Fascynuje mnie jak z niczego- gołych ścian- powstaje COŚ! Lubię patrzeć jak to powoli się u Ciebie wyłania. I już się nie mogę doczekać efektu końcowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ja też uwielbiam, chyba przemęczona jestem. Mam nadzieje,że powstanie fajne miejsce, że będzie kolorowo, wesoło ale też profesjonalnie. Dziękuję :)

      Usuń
    2. Będzie dobrze! Po zdjęciach sądząc nie zostało już dużo do końca :) POWODZENIA!

      Usuń