środa, 23 kwietnia 2014

Znowu jest piękny


Jakiś czas temu wyszukałam w wiadomym sklepie
strzępki czegoś, co było kiedyś patchworkiem.
Nie mogłam zostawić- przecież nikt by tego nie kupił.
Kupiłam. Wyprałam, wyprułam dziurawy spód, 
zielone podarte brzegi- na szczęście nie był pikowany.
Najpierw dokładnie cały pozszywałam ręcznie,
niektóre z trójkątów musiałam wymienić.
Dodałam niebieską ramkę, ocieplinę, spód.
Ręcznie przepikowałam, ale niestety
 zapas na szwach był tak mały, że dalej się"rozłaziło".
Przeleciałam więc wszystko lotem trzmiela 
w różnych kolorach.


Im większa powierzchnia,
 tym bardziej wciąga takie pikowanie :)




Teraz nic mu już nie grozi.


Na marginesie: bardzo, bardzo prosty wzór.
***
Pozdrawiam, Ola

4 komentarze:

  1. Od dziś można powiedzieć, że z Ciebie takie "Pogotowie Patchworkowe". Brawo! Świetna robota, zasłużył na uratowanie :)
    Pozdrawiam
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po prostu widząc coś takiego widzę od razu Kogoś, kto kiedyś włożył wiele trudu w swoją pracę, każdy jeden ścieg, zwłaszcza ręczny- to warte jest uratowania...

      Usuń
  2. Ojej..nie wiem , gdzie Ty wynajdujesz patchworki w sh.. masz jakiś dar , że sama je przyciągasz :) Ostatnio byłam w takim jednym ale oprócz materiałów nie było nic takiego..patchworkowego..
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, jaki piękny patchwork! Świetna robota odratowawcza, w życiu bym nie powiedziała, że był to kiedyś niechciany brzydalek!

    OdpowiedzUsuń