Ostatnio zorganizowałam szycie świątecznych serduszek na Żmigrodzki Jarmark.
Przygotowałam wykrój :), tasiemki, wstążeczki,
nici i tkaniny. Celofan i etykietki. Maszynę do szycia. Nożyczki,
trzy stoły, napaliłam w kominku.
Sprzedane serduszka mają zasilić następną z wioskowych imprez dla dzieci,
w które chętnie się angażuję.
Spotkanie miało być też przyczynkiem do
wspólnego spędzenia czasu przy kominku.
Przy okazji- mini kurs szycia.
Czy się udało?
Serduszka się sprzedały, ale chętnych do szycia było niewiele.
I to jest właśnie ten problem- ciężko tutaj znaleźć chętnych
do nauki, naprawdę.
Jak to tutaj mawiają- " to nie Wrocław".
Na szczęście mam pewien pomysł, więc trzymajcie kciuki.
Może znowu blog będzie hulał :)
a na moich kursach braknie miejsca, kto wie?
Pozdrawiam po długiej przerwie, Ola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz